Tak jak zapowiadałem, zaczyna pisać o tym, co się dzieje w muzyce, ale to nie oznacza, że
tylko o tym, bo tak jak zapowiadałem na początku, będę tutaj pisał o
wszystkim, jednak serie muzyczną będę starał się prowadzić w miarę
regularnie.
Jak to pod koniec roku mam wiele premier ale bez wątpienia najważniejszym albumem tej jesień jak i tego roku jest 25 Adele.
Na ten album, cały świat czekał 4 lat, było warto?
Czekałem długo by go przesłuchać, bo Adele nie udostępniła go nawet na Spotify czy Apple Music. Niestety nadal go tam nie ma i nie zanosi się by to się zmieniło, ale dopadłem płytę u mojej koleżanki i teraz parę słów o tym krążku. To, że ta płyta będzie sukcesem, wiedział każdy, ale że w pierwszym tygodniu rozejdzie się na świecie w ponad 8 mln egzemplarzy to przekroczyło oczekiwania wszystkich.Adele
pobiła rekord wszech czasów (!!!) w USA i nie tylko, a to w tych
czasach wielki wyczyn. Nie spodziewałem się aż tak dobrego debiutu i tak
wielkiego bum na ten album, jak na nowego iPhona. No ale nie o tym spektakularnym sukcesie miałem pisać tylko o samej płycie.
Płyta 25 stoi w mojej opinii, o stopień niżej niż poprzednia 21. Czekając na ten album, liczyłem na jakieś zaskoczenie, a tak naprawdę dostaliśmy prawie to samo no poza paroma wyjątkami. Jednak nie jest to zły album, a wręcz przeciwnie, uważam, że to jeden z najlepszych albumów tego roku. 25 to dobrze zrobiony album, których nie zawiedzie fanów i osób, które liczyła na starą Adele, ale jeśli ktoś liczył na coś innego to może poczuć rozczarowanie tym albumem. Mnie album przypadł do gustu i zamierzam go kupić, ale na pewno nie po obecnej cenie, która jest strasznie zawyżona, ponieważ ponad 60 zł za płytę to lekka przesada.
O Hello nie będę pisał, bo już na temat tej piosenki się wypowiadałem więc zacznę od reszty. Jedną z najlepszych według mnie piosenek na albumie jest Send My Love. Jest przyjazna dla ucha i nie jest ponura co sprawia, że to jedna z nielicznych piosenek, które są trochę inne niż poprzednie w dorobku Adele. Uważam, że to idealny kandydat na letni singiel, ponieważ nie jest ciężka w odsłuchu i jest przyjazna dla odbiorcy. Kolejna piosenka, jaką polubiłem to Water Under the Bridge, którą uważam za murowany hit na całym świecie. Melodia łatwo wpada do ucha i zachęca do nucenia jej mimowolnie. To udana komercyjna piosenka. Wyróżnić trzeba również I Miss You, które jest trochę tajemnicze, ale również poprawne jak poprzednie piosenki na albumie. Ponieważ słuchając albumu odnosi się wrażenie ze Adele boi się wyjść poza ten schemat i zacząć eksperymentować i po prostu bawić się muzyką. To samo jest z piosenką Sweetest Devotion oraz River Lea. Utwory są miłe i łatwo zapadają w pamięć, ale nie sprawiają efektu „wow” i stają się jedynie kolejnymi utworami w sam raz do radia. Za to słuchając Million Years Ago mam wrażenie, że melodia jest mi znana i może dlatego z wielką przyjemnością mi się słucha tego utworu. Jest to w mojej opinii, najlepsza piosenka na całym albumie 25. Melodia jest dla mnie hipnotyzująca i zachęca to ponownego odsłuchania. Love in Dark to właśnie ta piosenka, przy której mam wrażenie, że to odrzut z albumu 21, czyli ciągle to samo. Gdy usłyszałem po raz pierwszy When We Were Young bałem się, że będzie to jedna z najgorszych piosenek na albumie, ale wersja, która znalazła się na krążku, miło mnie zaskoczyła i całkowicie zmieniłem zdanie o tej piosence. Uważam, że to utwór lepszy od pierwszego singla, ale nie jest tak radiowy, jak właśnie Hello czy Send Me Love.
Jak już mówiłem, album uważam za udany i jest jednym z najlepszych tego roku, ale myślę, że Adele
stać na więcej. Chciałbym, by wyszła z tego radiowego schematu i
zaczęła bawić się muzyką, ponieważ mając tak potężny głos, szkoda
marnować się robiąc ciągle to samo.
Płyta 25 stoi w mojej opinii, o stopień niżej niż poprzednia 21. Czekając na ten album, liczyłem na jakieś zaskoczenie, a tak naprawdę dostaliśmy prawie to samo no poza paroma wyjątkami. Jednak nie jest to zły album, a wręcz przeciwnie, uważam, że to jeden z najlepszych albumów tego roku. 25 to dobrze zrobiony album, których nie zawiedzie fanów i osób, które liczyła na starą Adele, ale jeśli ktoś liczył na coś innego to może poczuć rozczarowanie tym albumem. Mnie album przypadł do gustu i zamierzam go kupić, ale na pewno nie po obecnej cenie, która jest strasznie zawyżona, ponieważ ponad 60 zł za płytę to lekka przesada.
O Hello nie będę pisał, bo już na temat tej piosenki się wypowiadałem więc zacznę od reszty. Jedną z najlepszych według mnie piosenek na albumie jest Send My Love. Jest przyjazna dla ucha i nie jest ponura co sprawia, że to jedna z nielicznych piosenek, które są trochę inne niż poprzednie w dorobku Adele. Uważam, że to idealny kandydat na letni singiel, ponieważ nie jest ciężka w odsłuchu i jest przyjazna dla odbiorcy. Kolejna piosenka, jaką polubiłem to Water Under the Bridge, którą uważam za murowany hit na całym świecie. Melodia łatwo wpada do ucha i zachęca do nucenia jej mimowolnie. To udana komercyjna piosenka. Wyróżnić trzeba również I Miss You, które jest trochę tajemnicze, ale również poprawne jak poprzednie piosenki na albumie. Ponieważ słuchając albumu odnosi się wrażenie ze Adele boi się wyjść poza ten schemat i zacząć eksperymentować i po prostu bawić się muzyką. To samo jest z piosenką Sweetest Devotion oraz River Lea. Utwory są miłe i łatwo zapadają w pamięć, ale nie sprawiają efektu „wow” i stają się jedynie kolejnymi utworami w sam raz do radia. Za to słuchając Million Years Ago mam wrażenie, że melodia jest mi znana i może dlatego z wielką przyjemnością mi się słucha tego utworu. Jest to w mojej opinii, najlepsza piosenka na całym albumie 25. Melodia jest dla mnie hipnotyzująca i zachęca to ponownego odsłuchania. Love in Dark to właśnie ta piosenka, przy której mam wrażenie, że to odrzut z albumu 21, czyli ciągle to samo. Gdy usłyszałem po raz pierwszy When We Were Young bałem się, że będzie to jedna z najgorszych piosenek na albumie, ale wersja, która znalazła się na krążku, miło mnie zaskoczyła i całkowicie zmieniłem zdanie o tej piosence. Uważam, że to utwór lepszy od pierwszego singla, ale nie jest tak radiowy, jak właśnie Hello czy Send Me Love.
Na koniec polecam skecz jaki nagrano do programu Saturday Night Live w którym motyw przewodni pełni hit Adele. Uśmiałem się przy nim do łez, zwłaszcza przy końcówce filmu.
Postanowiłem dać szansę ich nowemu albumowi Made In The A.M. . Media na całym świecie szumią że to ich ostatni album przed "przerwą". Dlatego stwierdziłem że przesłucham ten album. Niestety nie dałem rady.
Album zaczyna się zaskakująco dobrze. Utwór Hey Angel przypomina mi trochę wczesne lata '00 lub koniec lat '90 i bardzo mi się to podoba. Niestety kolejnym utworem jest singiel Drag Me Down który jest nudny, nijaki i psuję świetny początek. Dalej jest jeszcze gorzej, Perfect brzmi jak odrzut z ich poprzednich albumów. Mimo że już chciałem poddać się po tym utworze, dałem radę jeszcze posłuchać dalej. Niestety przy What A Feeling wymiękłem i wyłączyłem. Słuchając albumu dalej, miałem wrażenie że jest on stworzony na siłę, a utwory zostały stworzone i nagrane jednego dnia. Nowe dzieło 1D jest nudne i nijakie. Fani na pewno będą zachwyceni bo to coś co znają z poprzednich albumów ale innych osób raczej to nie zachwyci. Cieszę się że 1D kończy zawiesza karierę, bo staje się coraz bardziej nudne. Jedynym plusem tej płyty jest to że można szybko o niej zapomnieć.
Genialny Podsiadło!
Dawid jest niewątpliwie największym odkryciem na polskiej scenie muzycznej ostatnich lat. Niesamowite jest to że 4 lata temu nikt o nim nie słyszał, a teraz ma na swoim koncie diamentową płytę oraz wydaje kolejny genialny album. Album Annoyance and Disappointment jest na bardzo wysokim poziomie i w porównaniu z innymi wydaniami popularnych w Polsce artystów, po prostu ich miażdży. W porównaniu z poprzednim albumem, ten jest pełny energii, życia i mniej w nim nostalgii, której było pełno na debiutanckim albumie. Utwór Sunlight (Intro) który otwiera album, jest niesamowicie klimatyczny i zachęca do dalszego wysłuchania krążka. Dalej jest jeszcze lepiej. Słuchając Block mam wrażenie że głos Dawida brzmi momentami jak głos Bono z U2. Słuchając albumu można usłyszeć wiele wpływów z brytyjskiej sceny muzycznej. Przykładem tego jest m.in. Pastempomat który jest jednym z moich ulubionych utworów na albumie. Cashew/161644 to kolejny klimatyczny utwór który idealnie pasuje jeśli ktoś chce się wyciszyć. Singiel W Dobrą Stronę jest najbardziej energicznym utworem na płycie. Nie dziwi mnie wybór tego utworu na pierwszy singiel, ponieważ jest to najbardziej radiowa piosenka na całym albumie. Inne utwory o których warto wspomnieć to na pewno tajemnicze Eight, przypominające lekko Son of Analog, genialna ballada Where Did Your Love Go? która pasuje idealnie do Dawida, czy nowofalowy utwór Focus. Na zakończenie mamy Goodnight który jest idealnie pasuje na sam koniec. Album Annoyance And Disappointment jest niewątpliwie lepszy od swojego poprzednika, ponieważ Dawid rozwinął się wokalnie.
Podsiadło to przełom na naszej scenie muzycznej ponieważ prezentuje światowy poziom i pokazuje że to jest możliwe. Niestety nadal promowani są głównie ci którzy nie robią nic nowego tylko kopiują coś co już było i nawet nie wykazują chęci by to zmienić.
Ta grupa nigdy mnie nie zawiodła. Każdy ich album jest niesamowicie klimatyczny i inny od poprzedniego. Uwielbiam Coldplay za to, że bawią się muzyką i nie spoczywają na laurach, tylko szukają ciągle nowych brzmień i każda ich płyta ma inny klimat. Nie inaczej jest z A Head Full of Dreams. Ta płyta jest lepsza nawet od 25 Adele.
Już słuchając pierwszego tytułowego utworu mamy ochotę rzucić wszystko i dać porwać się muzyce. Niesamowita piosenka, która idealnie otwiera album zapowiadając, że będzie to przyjemne 46 minut wraz z tym krążkiem. Kolejna pozycja, czyli Birds pozwala się rozmarzyć i zapomnieć o wszystkim, co dzieje siew około. Kolejne utworu takie jak Everglow czy Amazing Day nadal pozostawia nas w tym niesamowitym klimacie. Duet z Tove Lo, czyli piosenka Fun to jedna z najlepszych kompozycji na albumie. Niezwykle przyjazna i klimatyczna. Grafika albumu oddaje już ten klimat albumu, ponieważ sugeruje nam, że będzie to niezwykle przyjemna i kolorowa podróż, która na pewno nie będzie nudna i faktycznie tak jest czego przykładem jest również utwór Hymn for the Weekend, który przenosi nas w klimat sielskiego życia bez obowiązków i wyzwań dnia codziennego. Sporym zaskoczeniem był dla mnie początek tego utworu, ponieważ słyszymy w nim Beyonce. Bardzo podobają mi się wstawki/intra, które dopełniają tę płytę. Na koniec oczywiście singiel, czyli Adventure of a Lifetime które sprawia, że ma się ochotę zacząć skakać i rzucać kolorami jak na świecie holi i po prostu cieszyć się z życia.
Coldplay stworzył niezwykle optymistyczny album, który sprawia, że zwykły szary dzień staje się niezwykle barwną podróżą, której nie chcemy nigdy kończyć. Ta grupa jest po prostu genialna i uważam ją za jedną z najlepszych w historii. Jak najbardziej polecam ten krążek.
Tutaj skróty wszystkich piosenek z albumu.
Odkrycie 20m2 Łukasza, czyli The Dumplings
Jakubiak ma u mnie wielkiego plusa za wypromowanie tej grupy. Przy The Dumplings, mamy tą samą sytuację co przy Dawidzie. Jest to coś nowego na światowym poziomie i to wszystko stworzone przez ten utalentowany duet!. Przy płycie Sea You Later, grupa sięga do elektronicznych brzmień ale nie porzuca przy tym swoich chwytliwych brzmień znanych z poprzedniego krążka. Za miksy odpowiada Emade co już jest gwarancja sukcesu. Przy tej płycie The Dumplings, sięga po bardziej dojrzałe teksty, co jest według mnie dobre, ponieważ nie spoczywają na laurach i starają się zrobić coś innego. Nie lubię gdy ktoś przez lata nagrywa to samo i nie zmienia się nawet o milimetr. Muzyk powinien się rozwijać i ten duet to robi. Singlowy utwór Nie gotujemy idealnie oddaje klimat całej płyty. Słuchając tego utworu, od razu widać jak duet dojrzał od swojego debiutu. Nie chce mi się opisywać każdego utworu z osobna. Po prostu przesłuchajcie albumu bo na prawdę warto!. To jeden z najlepszych debiutów na rodzimej scenie muzycznej od lat.
Już słuchając pierwszego tytułowego utworu mamy ochotę rzucić wszystko i dać porwać się muzyce. Niesamowita piosenka, która idealnie otwiera album zapowiadając, że będzie to przyjemne 46 minut wraz z tym krążkiem. Kolejna pozycja, czyli Birds pozwala się rozmarzyć i zapomnieć o wszystkim, co dzieje siew około. Kolejne utworu takie jak Everglow czy Amazing Day nadal pozostawia nas w tym niesamowitym klimacie. Duet z Tove Lo, czyli piosenka Fun to jedna z najlepszych kompozycji na albumie. Niezwykle przyjazna i klimatyczna. Grafika albumu oddaje już ten klimat albumu, ponieważ sugeruje nam, że będzie to niezwykle przyjemna i kolorowa podróż, która na pewno nie będzie nudna i faktycznie tak jest czego przykładem jest również utwór Hymn for the Weekend, który przenosi nas w klimat sielskiego życia bez obowiązków i wyzwań dnia codziennego. Sporym zaskoczeniem był dla mnie początek tego utworu, ponieważ słyszymy w nim Beyonce. Bardzo podobają mi się wstawki/intra, które dopełniają tę płytę. Na koniec oczywiście singiel, czyli Adventure of a Lifetime które sprawia, że ma się ochotę zacząć skakać i rzucać kolorami jak na świecie holi i po prostu cieszyć się z życia.
Coldplay stworzył niezwykle optymistyczny album, który sprawia, że zwykły szary dzień staje się niezwykle barwną podróżą, której nie chcemy nigdy kończyć. Ta grupa jest po prostu genialna i uważam ją za jedną z najlepszych w historii. Jak najbardziej polecam ten krążek.
Tutaj skróty wszystkich piosenek z albumu.
Odkrycie 20m2 Łukasza, czyli The Dumplings
Jakubiak ma u mnie wielkiego plusa za wypromowanie tej grupy. Przy The Dumplings, mamy tą samą sytuację co przy Dawidzie. Jest to coś nowego na światowym poziomie i to wszystko stworzone przez ten utalentowany duet!. Przy płycie Sea You Later, grupa sięga do elektronicznych brzmień ale nie porzuca przy tym swoich chwytliwych brzmień znanych z poprzedniego krążka. Za miksy odpowiada Emade co już jest gwarancja sukcesu. Przy tej płycie The Dumplings, sięga po bardziej dojrzałe teksty, co jest według mnie dobre, ponieważ nie spoczywają na laurach i starają się zrobić coś innego. Nie lubię gdy ktoś przez lata nagrywa to samo i nie zmienia się nawet o milimetr. Muzyk powinien się rozwijać i ten duet to robi. Singlowy utwór Nie gotujemy idealnie oddaje klimat całej płyty. Słuchając tego utworu, od razu widać jak duet dojrzał od swojego debiutu. Nie chce mi się opisywać każdego utworu z osobna. Po prostu przesłuchajcie albumu bo na prawdę warto!. To jeden z najlepszych debiutów na rodzimej scenie muzycznej od lat.
*zdjęcia: thatgrapejuice.net, onedirectionstore.com, youtube.com, eska.pl, somusic.pl, radioszczecin.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz